Niby dlaczego miałbym przerywać taką fajną przebieżkę z powodu mżawki? Tym bardziej, że ta mżawka była bardzo przyjemna i orzeźwiająca.
Zatem kolejne 5 kilometrów za mną - tym razem trochę wolniej niż poprzednio, ale to celowo :) Zaczynam powoli odczuwać zmęczenie w nogach i chyba trzeba będzie zrobić sobie 2 dniową przerwę. Ale to po następnym treningu. W związku z tym, że trochę wolniej, toteż mniej sapania w trakcie biegu - wydaje mi się, że organizm powoli przyzwyczaja się do długotrwałego wysiłku, a to chyba dobrze. Tym bardziej, że zamierza zrzucić jeszcze kilkanaście kilogramów masy ciała :) A to, jak sądzę, będzie wymagało intensyfikacji wysiłków.
Dzisiaj ta sama trasa co poprzednio. Bardzo mi ona pasuje pod kątem rozłożenia wysiłku przy podbiegach, no i ten dystans pozwala na jakąś_tam_statystykę porównawczą :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz