niedziela, 19 maja 2013

To było w planach :)

Co do dzisiejszego biegu miałem duże wątpliwości.
Najpierw dobry obiadek (ale rozsądnie z ilością) później ciasto i 3 piwa :).
Zaczęło się od podskakującego brzucha na rozgrzewce, na szczęście po paru minutach efekt jojo minął.
Pierwszą część pobiegłem dość szybko (jak na moje możliwości) i pierwszy kilometr zrobiłem poniżej 7'30" - więc stwierdziłem, że mieszczę się w czasie i pozwoliłem sobie na trochę mniejsze tempo w następnych powtórzeniach. Efekt takiego posunięcia to przede wszystkim dużo łatwiejsza kontrola nad oddechem i zmęczeniem, dzięki czemu mogłem bez zbytniego wytężania się wyrównać wynik poprzednich treningów.


Na szczęście (wbrew moim obawom) okazało się, że wypite piwo nie przyczyniło się do pogorszenia wyników (zdążyło wyparować).
Dzisiaj, po osiągnięciu 3 kilometrów nie było już niestety wszechogarniającego szczęścia :)
We wtorek zaczynam 6 tydzień. Tydzień sześciominutówek i nowych dystansów.

2 komentarze:

  1. Trafiłam na Twojego bloga przez treningbiegacza.pl. Zainspirowałeś mnie i właśnie wróciłam z pierwszego biegania. Okazało się, że kondycji w zasadzie nie mam żadnej (nie sądziłam, że jest aż tak źle, bo regularnie ćwiczę i maszeruję kilka razy w tygodniu minimum godzinę). Ciemno przed oczami, zawroty głowy i kołacząca się po głowie uporczywa myśl: kto mnie zaniesie do domu??!! :). Nic to, pewnie z każdym treningiem będzie lepiej. Trzymam za Ciebie kciuki, baaaaardzo podziwiam i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na swoim przykładzie widzę, ze najważniejsza jest systematyczność (nie ma że boli :) ) no i zaciśnięcie zębów przynajmniej na początku. Warto postawić sobie wyraźny, ale najważniejsze OSIĄGALNY cel :) np. zrobić plan treningowy, którego zwieńczeniem jest godzina nieprzerwanego biegu, albo łatwiej - przebiec (najpierw) 3 kilometry, a potem 4, a potem 10 :) . Ktoś tam w jakimś artykule napisał, że na początku bieganie jest intruzem, ale to mija dość szybko (u mnie chyba już minęło), później staje się nieodłącznym elementem dnia, tygodnia itd.
      Gratuluję pierwszego kroku i życzę wytrwałości i postępów no i serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wpis.

      PS - ja miałem dokładnie tak samo - ciemno przed oczami itd - zresztą do tej pory pod koniec biegu wzrok mam jakiś taki mętny ;P

      Usuń