czwartek, 4 lipca 2013

Będą zakwasy :) - tym razem dodatkowo rower

Tak się złożyło, że zamiast wieczorem, to pobiegałem rano. A skoro rano, to na czczo. Pomyślałem sobie, że jak poprzednio pobiegnę sobie (jeszcze) trochę szybciej. No i wyszło tak, że przebiegłem tylko 2km, ale za to jakie 2 km :) Poprawiony czas na 1km i poprawiony Cooper. Tym razem już w teście Coopera zmieściłem się pełnoprawnie w wyniku "średnim" - przebiegłem 1950m, co poczytuję sobie za progres :) No póki co się po prostu nie da szybciej. Może za 2 tygodnie.
Zapis z Endomondo. 



 A zakwasy? Pies je drapał :) Przesiadłem się z samochodu na rower tym razem na trochę dłuższym dystansie. Najpierw trochę po mieście, a w końcu po polnych drogach i las. Piękne okoliczności przyrody :) Chce się żyć! Póki co 13 km to trochę za dużo jak na bieg (chociaż kto wie?), ale na rower w sam raz. Trochę mnie wytelepało na twardym siodełku, ale było warto dla świeżego powietrza.
Oczywiście nie zdradzę biegania dla roweru :) za dużo mnie to kosztowało, żeby teraz siąść na dupsku i machać tylko nogami.
Zapis z Endomondo - pomyśleć, że jest sporo takich, co szybciej biegają na takich dystansach...




6 komentarzy:

  1. Trafiłam na Twojego bloga przez przypadek i śledzę go od niedawna. Muszę to napisać. Dajesz mi takiego kopa motywacyjnego, że brak słów :) Trzymam kciuki za postępy. Wstałam z kanapy po kontuzji dwa tygodnie temu i nawet gdybym chciała nie siądę z powrotem. Melduję, że nowe buty biegowe mocno już przybrudzone. :)
    Pozdrawiam
    J

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) bardzo się cieszę, że moje skromne postępy mogą dawać komuś motywację :) Mam nadzieję, że kontuzja nie przeszkodzi Ci korzystaniu z uroków biegania :)
      A że buty ubrudzone - znaczy używane, i o to chodzi!

      Usuń
    2. Wiesz, oczytałam się wszelkich możliwych artykułów na temat treningów, początków w bieganiu itd., w wirtualnej rzeczywistości wszystko wygląda tak pięknie i łatwo. U Ciebie po raz pierwszy przeczytałam, że można wypluć płuca, że można się konkretnie zmachać po kilkunastu minutach biegu, i że tak ma być, to tak jest. Bez upiększania. To własnie daje kopa, że mam tak samo. :)
      Choć po pierwszym tygodniu miałam taki progres, że aż się przestraszyłam. Teraz chwilowo znów przetrenowałam nogę. To nie szkodzi, wiesz czemu? Bo nadal Twój blog tu jest, a moje bosko wygodne buty zerkają na mnie zza komody i wiem, że nie dopuszczą, a ja nie odpuszczę im. :)
      Ściskam i powodzenia :)
      J

      Usuń
    3. Ja obecnie jestem na początku 4 tygodnia czyli 1'masz i 4'bieg. Pamiętam jak pierwszy raz poszedłem pobiegać bez żadnego planu treningowego. Krótko mówiąc porwałem się na głeboką wode przebiegłem niecałe 3min i usiadłem musiałem wracać do domu ze spuchnietymi piszczelami. teraz jakos daje rade, nie jest łatwo ale postawiłem sobie cel i jakos idzie.

      Usuń
  2. witam, skończyłem 3 tydzień treningów :D!( dla mnie spory sukces bo nie przestałem) a jakoś w niedziele (pon) zacznę 4ty tydzień
    i moje pytanie brzmi czy jest duża róznica bo jak widzę wcześniej plan wydłuzał się tylko o 1m a tu już o 4 i nie wiem czy dam rade.
    z góry dziękuje za odpowiedzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinieneś odczuć dużej różnicy bo powtórzenia wydłużają się o minutę a cały trening będzie przyrastał o 4 minuty. Po pierwszym powtórzeniu możesz odczuwać duże zmęczenie, ale już w trzecim nabierzesz wiatru w żagle :) zobaczysz. Poza tym dystans będzie już sporo większy, to dodatkowa motywacja. Przede wszystkim nie poddawaj się, a zobaczysz, że robisz duże postępy! Powodzenia i wytrwałości :)

      Usuń